
Hm..natknęłam się ostatnio na bardzo ciekawą metodę motywacji. Chodzi o jedzenie! Mniam:) Jedna z najprzyjemniejszych czynnosci w życiu:)
Dzisiaj specjalnosć szefa kuchni to ser:)Wyobrażcie sobie ,że macie taki wlasnie cel-zjeć ser:p Taki duży kawałek.Trudne zadanie,bo nie ma dziur-więc od czego zacząć? Najlepiej od podstaw.Najlepiej podzielić sobie pracę na częsci. Na dziury-mniejsze cele. Tak aby powstał ser szwajcarski.Mniejsze zadania zajmują mniej czasu i są prostsze do wykonania. Skupiając się na ich dokładnosci,sprawniej osiągniemy sukces.I co więcej okaże się ,że nasz początkowo duży ser,ma więcej dziur niż nam się wydaje.Stanie się bardziej oryginalny -bo szwajcarski!:)
Powiązanie z hotelem?
Hotel to duży cel.Aby ten cel stał się realny,mierzalny i osiągalny potrzebne są mniejsze działania.Zapoznanie się z rynkiem. Z branżą. Z funkcjonowaniem hotelu. Z jego zarządzaniem itp. Nie mając tych podstaw,mozemy wybudować hotel! Przecież każdy może:p Problemy są potem z dziurami,których nie mozemy wypełnić, bo nie mamy dostatecznej wiedzy aby im sprostać i się od nich odbijać ,zamiast nurkować.
Więc pozostaje mi pytanie : Co Państwo sobie życzą : zwykły ser czy z dziurami?
Podpowiedż: oba są dobre,ale...
W hotelarstwie polecam ser bez:) W sferze motywacji natomiast -polecam zacząć od dziur,które potem stopniowo się niweluje:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz