18.03.2011

Hotel w kościele (?)


Kosciół. Z czym Wam sie kojarzy? Pierwsza myśl (podobno najlepsza). Ksiądz. Modlitwa. Msza. Krzyż...
A co powiecie na recepcjoniste zamiast księdza. Restauracje zamiast kaplicy. Budynek kościelny pozostaje bez zmian. Ale czy naprawdę to nie robi różnicy?
Okazuje się,że w dzisiejszych czasach kościół to nie tylko miejsce modlitwy. Jest to także doskonała przestrzeń rozrywkowo-mieszkalna. Adaptowanie kościołów na hotele to trend ,który staje się coraz bardziej popularny. Szczególnie na Zachodzie Europy czy w Australii. Powód? Szukanie innowacji w turystyce? Zarobienie pieniedzy? Wykorzystanie 'nieużytków' ? Zainteresowanie religią??? Odświeżenie imag'eu starszych budowli? Powodów tak naprawdę mnóstwo...

Bardziej zastanawiam sie nad zainteresowaniem ludzi tego typu hotelami... Czy może to być uznane za bezczeszczenie wiary? Czy jest to rodzaj "wandalizmu"? Z jednej strony można powiedzieć-to tylko hotel. Ludzie chcą tam tylko odpocząć, przespać się. Ma być dla nich pewnego rodzaju schronieniem. Przeciez kościół powinien służyć ludziom...Ale patrząc na sprawę z drugiej strony, kiedy mówimy także o restauracji lub barze hotelowym, w którym jest serwowany alkohol i gra muzyka...Czy nadal nie dotyka to naszej wiary?

Sprawa moim zdaniem jest dość probelamtyczna. Nie da się jednoznacznie określić czy jest to dobra inwestycja czy nie. Moim zdaniem hotel w kościele jest na granicy wiary i etyki. I tak naprawdę zależy od człowieka i jego wiary. Zrobiłam małe rozeznanie wśród swoich znajomych. Wierzących i niewierzących. Rezultat okazał się zaskakujący, gdyż nawet niektóre osoby ,które wierzą i dla których religia jest ważną częscią życia nie widzą nic złego w kościelnym hotelu. Reszta tej grupy ma negatywne zdanie i nigdy nie zapłaciłaby za noc w kościele. Niewierzący oczywiście nie mają nic przeciwko.

Przenieśmy się na chwile do Australii. Ceny od 395- 512 $ za noc. Mały hotelik. Stara luterańska budowla. Nazwa:' The Kirche'. Położony w w okolicy najlepszej hodowli winorośli. Najczęściej serwowany napój- wino. W sumie wino zawsze było w kościele.

U góry jest moje zdjęcie kościoła-hotelu w Pradze ( Czechy). Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam tego typu obiekt(?). Subiektywe pierwsze wrażenie: oburzenie i zdumienie. A to wszystko owinięte nuta ciekawości.

5 komentarzy:

Łasica pisze...

Nawet nie chce tego czytac, powiem jedno - nasza cywilizacja upada!

Czas Działać! pisze...

koniec świata

Kasia Biel pisze...

tutaj znajduje się wiecej informacji :http://www.we-dwoje.pl/a;w;kosciele;hotel;dyskoteka;lub;szkola,artykul,19510.html

mykpon pisze...

Przecież to normalna sprawa. Od samego początku w klasztorach przyjmowano wędrowców. Dzisiaj zakony mogą wynająć pokój strudzonym wędrowcom. prosty przykład Franciszkanie w Krakowie, fajne warunki, pokoje z łazienkami około 50zł za osobę, ze śniadaniem. Dla mnie bomba.

Kasia Biel pisze...

No tak.Ale franciszkanie nie mają na kościele napisu HOTEL... To ,ze dają schronienie to inna sprawa...Nie obnoszą się z tym.